Ostatnio zaniedbuje odwiedzanie blogowego świata ponieważ troszkę problemów zwaliło mi się na głowę. Dziękuję za wszystkie rady związane z kociakiem jednak zmuszona byłam znaleźć mu inny dom gdzie będzie mógł biegać po podwórku i bawić się z innymi zwierzaczkami. Brakuje mi tego futrzaka i mi bardzo smutno że musiałam go oddać ale teraz ma dobry dom gdzie nikomu nie zrobi niespodzianki w łóżku jak ostatnio uczynił mnie...
Poza tym troszkę problemów ze zdrowiem pojawiło się u mnie i czeka mnie kilka wizyt u lekarzy..
Jedną chwilą wytchnienia od zmartwień był wyjazd z moim Grzesiem w góry do jego rodzinki gdzie miło i ciekawie spędziliśmy czas wieczorem tańcząc ze świetlikami a w dzień kąpiąc się w rzecze z krewetkami ;) Oto króciutka fotorelacja
Z samego początku znalazłam pana motyla który bardzo chętnie mi pozował
Po podróży jednak należy się odpoczynek w basenie i na hamaczku z książką
Ale trzeba trochę też wysiłku i pozwiedzać okolice
Dotarliśmy do właściwego miejsca w końcu które odpowiadało nazwą warunkom atmosferycznym
W lekkim zbliżeniu wyglądaliśmy właśnie tak
No i nie obyło się bez małej wspinaczki gdzie Grześ zamiast mi pomóc wolał udokumentować to jak kombinuję by się nie połamać ;)
To póki co tyle. Mam nadzieję że szybko tu wrócę.
urlop to jednak fantastyczna rzecz :) pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia! :)
OdpowiedzUsuń