piątek, 12 grudnia 2014

Tu był "Michael Kors" ;)

Ależ ja tęskniłam!! :)
Spory czas mnie nie było, zaszło wiele zmian w moim życiu, ale sytuacja już opanowana u mnie także spokojnie mogę wracać na bloga. W czasie kiedy mnie nie było tutaj, wcale nie próżnowałam :) kto zagląda czasem na mój fanpage albo też instgram (chyba wcześniej się nie pochwaliłam) wie, że coś się działo. Między innymi powstało kilka sztuk biżuterii dla moich gości weselnych, m.in. dla mojej Mamy, babci, siostry, teściowej, cioci, kuzynek no i oczywiście dla mnie samej - tu akurat szaleństw nie było ale element własnoręcznie zrobionych dodatków był dla mnie ważny więc pojawić się musiał. Ale ja wcale nie o tym chciałam. W podróży poślubnej kupiłam sobie toerbkę. Sztuka całkiem sympatyczna gdyby nie fakt iż udawała torebkę Kors'a z paskudnymi plakietkami z których odpryskiwała złota farba... Stąd torebka została pozbawiona napisów i powstały dziurska... takie o :
 Lepszego zdjęcia owych dziursk nie zdążyłam zrobić ale raziły po mnie po oczach więc zabrałam się za pracę i przykryłam je taką aplikacją której głównymi bohaterami są oczywiście moje ulubione swarovskie.


Z dumą noszę teraz owo cudo, które już chciały mi porwać ze 3 osoby. Myślę że podrabiany "Kors" może się schować w tym momencie. A jak Wam się podoba?