Ostatnio nie bardzo umiem spokojnie usiedzieć na miejscu. Idealnym sposobem na nudę (albo raczej miganie się od pisania pracy magisterskiej ;) ) jest oczywiście dłubanie w koralikach.
Na początku tego roku postanowiłam sobie iż ograniczę się z kupowaniem nowych koralików dopóki nie wykorzystam choć części dotąd uzbieranych (hahaha!). Plan ten oczywiście spalił na panewce gdy tylko trafiłam na fejsbukową grupę gdzie można odkupić czyjeś niepotrzebne półfabrykaty albo też sprzedać swoje zalegające. No i tak część swoich sprzedałam i... kupiłam nowe :)
W ręce moje wpadły kryształy do naprasowania, które wykorzystałam do stworzenia bransoletek. na pierwszy ogień przedstawię Wam składającą się z koralikowego sznura z toho 15/0 oraz koralikowo kryształkowego elementu w kolorze benzynkowym jeśli tak można go określić
W planach mam jeszcze kolczyki :)
Wszystko, co może uchodzić za geometry uwielbiam, kocham i bym ukradła. :)
OdpowiedzUsuńoch, nosiłabym! uwielbiam takie kolory. czekam na kolczyki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna. Ciekawy kolor tych Toho. Rozumiem to 'miganie się' od pisania pracy, bo ja też akurat migam się od pewnej pracy i kawał sznura wydziergałam :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczna bransoleta! Też tak miałam przy pisaniu pracy ;)) Znajdowało się tysiące innych zajęć ;))) Powodzenia :)
OdpowiedzUsuń