Shibori choć wydaje się być całkiem proste do opanowania wcale takie nie jest. Osobiście z pierwszym kolczykiem miałam spory problem ale jakoś to poszło. Drugi też poszedł ale po uszyciu okazało się że taśma nie w tę stronę co chciałam poszła, no ale jak już uszyte to pruć nie będę. Kolczyki w świetle dziennym prezentują się znacznie piękniej (ach że nie wzięłam się za nie wcześniej) ale wrzucam koniecznie dziś by zdążyć na wyzwanie KK.
Do ich powstania zainspirowały mnie postać ducha Josette która jest rozmyta a jej włosy i ubrania falują na wietrze - stąd shibori. Oraz wielokrotnie pojawiające się w filmie odcienie fioletu, niebieskiego z przebłyskami turkusów np. na imprezie w momencie gdy zaczyna śpiewać Alice Cooper.
Jutro postaram się o lepsze zdjęcia ;)
Super! Takie inne i do tego wyjątkowo ładne.
OdpowiedzUsuńKolczyki są boskie! Sama myślę wziąć się za shibori ale troszkę boję się, że nie okiełznam tej pięknej wstążki. Powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńPiękne!!
OdpowiedzUsuńsą boskie! musze w końcu też spróbować:)
OdpowiedzUsuńSą cudne też chciałabym sobie takie zrobić.
OdpowiedzUsuńSą cudne,też chciałabym sobie takie zrobić!
OdpowiedzUsuńJa jestem oczarowana! :) A kolory - "nieziemsko" dobrane :) Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne:)
OdpowiedzUsuńWow! Przepiękne kolczyki! Mam nadzieję, że Twoja praca wygra to wyzwanie, bo jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie słyszałam jeszcze o shibori. Wygląda naprawdę pięknie :) A ten materiał to co to jest? Jakaś satyna?
OdpowiedzUsuń